Po słonecznym i ciepłym wrześniu nadszedł zimny i deszczowy październik, który przyniósł ze sobą wiatr zmian do życia myszy. Oficjalnie stałam się studentką, pan rektor uderzył mnie buławą (zostałam wytypowana do ślubowania, bo miałam wysoki wynik kwalifikacyjny, pochwalę się, a co!), więc nie ma żadnej dyskusji. Studiuję dość wymagający kierunek ze sporą ilością zajęć z przedmiotów ścisłych – zootechnikę, więc jest wesoło, zajęcia w prosektorium i różne śmieszne zabawy, pozdrawiam laboratorium fizyczne. Dlaczego Wam o tym piszę? Na uczelnię muszę dojeżdżać z innego miasta, przez co zdarza mi się wyłazić z łóżka o wpół do piątej i wracać do domu po dwudziestej, dlatego ilość mojego wolnego czasu, który mogę spędzić w domu przed ukochanym laptopem, znacznie zmalała. Domyślacie się pewnie, do czego zmierzam. Nie porzucę bloga, ani mi to w głowie, ale będę się nim zajmować głównie w weekendy, mam nadzieję, że jakoś to przeżyjecie ;) Żeby było zabawniej, przeziębiłam się i teraz siedzę w łóżeczku moim wspaniałym, jak dobrze, że piątkowe zajęcia zaczynają się od drugiego tygodnia.

W tym miesiącu z mang przybyło do mnie jedynie
Usłyszeć ciepło słońca, którego recenzję możecie przeczytać
TUTAJ, więc nie ma nawet z czego stosiku układać blogowym zwyczajem, smuteczek.
Przybyło do mnie za to sporo innych mangowych gadżetów. W końcu przyszła do mnie torba z Hatsune Miku, którą zamówiłam u Yenka, zdziwiło mnie, że ma aż tyle kieszeni, leci plusik. Do tego napa jest odpinana, ale, heheszki, napy na wymianę można kupić jedynie w sklepie stacjonarnym Yenka, o jak śmiesznie. Jeśli ktoś bywa w Yattcie, to bardzo proszę, żeby powiedział mi, w jakiej cenie te napy stoją, będę ogromnie wdzięczna.
Nabyłam mangowe ubranka, limitowaną koszulkę z Triguna, którą chwaliłam się już na fanpejdżu, oraz bluzko-bluzę w uśmiechnięte sushi. UŚMIECHNIĘTE SUSHI. Nigdy byście nie zgadli, gdzie dorwałam to mega pozytywne cudo, wysyłam podziękowania do sieci H&M. To już któryś raz, gdy w tej pozornie nudnej sieciówce znalazłam coś niezwykle interesującego, poprzednio kupiłam tam różową czapkę we wzorek z głów kosmitów z podpisem ,,You are next".
Teraz wyobraźcie sobie myszę w bluzie z sushi, z torbą z Miku, piórnikiem Totoro wypełnionym kawaii stuffem, breloczkiem koksehi, w glanach na nogach i z kolczykami – ufokami. Wspaniałość. POkurdeEZJA.