Jak widać, blog już od dawna jest martwy. Była to miła przygoda, pisać dla Was przez tyle lat. Niestety, wszystko kiedyś się kończy. Moje dane w zakładce ,,KONTAKT" nadal są aktualne, jeśli ktoś jest zainteresowany skontaktowaniem się ze mną.


wtorek, 14 czerwca 2016

Brelok Miku – recenzja

     Mangowcy mają w sobie coś z chomików i myszoskoczków – są obdarzeni instynktem zbieracza. Półki uginające się od mang, ligh novel i artbooków są największą dumą, przypinki nosi się jak ordery, a figurki poleruje z największą pieczołowitością i uwagą. Nie każdy fan może sobie pozwolić na taką Racing Miku za miliony monet, dlatego dobrą alternatywą są różne breloczki i gashaphony, które oprócz tego, że są tanie, mogą towarzyszyć nam niemal wszędzie i cieszyć oczy. Jakiś czas temu w empikach przy kasach pojawiły się pewne niebieskie pudełka, w których kryją się saszetki z breloczkami przedstawiającymi Hatsune Miku. Jak mogłam nie skorzystać! W końcu się ugięłam i zaadoptowałam mini Miku.



     Pewnie większość z Was słyszało już o Miku, osiągnęła bowiem naprawdę ogromną ogólnoświatową popularność – to najbardziej rozpoznawalny z Vocaloidów, czyli japońskich syntezatorów głosu. To, że breloczki trafiły do naszego drogiego kraju samo świadczy o jej sławie.

     Mini Miku są typowymi brelokami saszetkowymi – mamy sześć wariantów figurki, ale nie wiemy, który się nam trafi, bo losujemy sobie saszetkę z kawaii zawartością. Wszystkie dziewuszki widzimy na obrazku z tyłu opakowania, niestety, prawdziwe breloczki różnią się trochę od tych narysowanych, reklama dźwignią handlu.



     Przyjrzymy się najpierw samej koncepcji wyglądu naszych uroczych panienek. Przy czymś niewielkim i tanim raczej nie można sobie pozwolić na zniewalające projekty z rozwianymi włosami i niesamowitymi pozami, (szkoda byłoby taki breloczek nosić), ale i tak efekt jest przyjemny dla oka. Każda z wersji vocaloidki ma przedstawiać inny nastrój, znajdziemy więc choćby Miku zakochaną, wkurzoną i zawadiacką. Mnie trafiła się Miku będąca w stanie na pograniczu irytacji i obrzydzenia, ewentualnie przerażenia. Dokładnie taką minę mam, kiedy widzę podręcznik od genetyki. To, co wyróżnia tę serię, to nadanie emocji włosom Miku, autorzy postanowili zrobić coś fajnego z tymi dwoma słynnymi turkusowymi kucykami.

C:
     Breloczki można dorwać już za dwie dychy, więc nic dziwnego, że zbyt wysokiego poziomu wykonania nie uświadczymy. Buźka i włosy jeszcze dają radę, gorzej jest z ciałem wykonanym z matowego gumoplastiku. Wyraźnie potraktowano je po macoszemu, przecież w przypadku chibi (czyby, jak to mawia Nagishi) najważniejsza jest głowa, co tam będziemy się resztą interesować! Problem jest też z kwadratowym przyczepnikiem – zapięcie breloka się otwiera. Taka malutka Miku nie jest raczej gratką dla miłośników figurek, uraduje za to fanów breloczków i gashaphonów.


     Dlaczego w ogóle warto pochylić się nad tym breloczkiem? Czym różni się od dziesiątek podobnych? Ano tym, że można go bez problemu dostać w empikach, sklepach z zabawkami i innych podobnych przybytkach. Obok kartonów pełnych saszetek z minecraftowymi Sliverfishami i Endermanami stoją sobie dumnie kartony z Miku. To znak, że Vocaloidy są znów troszkę bliżej wejścia do mainstreamu. Kiedyś notesiki z Sailor Moon dostępne były w każdym kiosku...   

Miku chyba nie za bardzo lubi Sylura...

MINUSY:
wykonanie
zapięcie breloka

PLUSY:  
cena
koncepcja 
dostępność

Moja ocena: 6/10


Polecam wszystkim nowy numer Otaku, jest w nim moja recenzja mangi Konbini-kun :)


22 komentarze:

  1. Za brelokami nigdy jakoś nie szalałam. Jedyny jaki mam to ten, który dostałam od koleżanki, który przywiozła dla mnie z Wenecji i noszę go przy kluczach.
    O, jak dorwę nowy numer Otaku to znowu dam ci znać co sądzę o recenzji, bo poprzednia była bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie odwrotnie, breloczki sa uwielbiane, ale nie mam ich wiele.
      Wlasnie przyszedl do mnie moj egzemplarz, ciesze sie ogromnie :) Mow szczerze, co uwazasz o mojej nowej recenzji, bede wdzieczna.
      Moja ciocia przywiozla z Wenecji mala maske.

      Usuń
  2. Strasznie nie lubię kupowania tego typu rzeczy w ciemno, ale kto wie? Nie wiedziałam, że można Miku dorwać w empiku, dzięki za info! :D
    Być może się skuszę, jak zobaczę takie cudo w sklepie na półce... ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Gashapony są uzależniające, jeśli chodzi o zbieranie, zwłaszcza przez mnogość serii, z których można wybierać *^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, na szczęście jestem zbyt nieogarnięta by sprowadzać boxy C:

      Usuń
  4. Nawet ładnie się to prezentuje :D Ja jednak wolę zaopatrzyć się w akrylowy breloczek z yatta. Trochę badziewne są (taniocha, czego się spodziewać), ale mnie się tam podobają XD Taki breloczek z Miku chyba tylko kurzyłby mi się na szafce, bo szkoda by mi było go używać (uroczy jest, nie chciałabym aby mi się zniszczył).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dwa takie breloczki i rozwalają się aż miło, do tego ten śmieszny papierek w środku, żenada :C Też szkoda mi go używać i wisi na tablicy korkowej, ale czasem przypinam go do torby czy plecaka, Miku wcale nie jest taka delikatna.

      Usuń
  5. Fanką breloczków nie jestem (jak breloczek ładny, to szkoda nosić, bo się zniszczy, a jak nieładny, to po cholerę kupować), ale w Miku zainwestowałam, skoro tak ładnie na mnie ten karton patrzył przy każdej wizycie w empiku. Akurat na czas się zdecydowałam, bo następnego dnia pudełka już nie było. Teraz sobie dumnie stoi Mikuś na półce, akurat taki sam mi się trafił, jak Tobie :3 W ogóle jeśli traktować ten breloczek właśnie jako figurkę do postawienia, to ta zawieszka jest bardzo praktyczna, da się wykorzystać jako całkiem stabilne podparcie dla panienki ^^
    O, przedwczoraj właśnie kupiłam nowe Otaku, ale jeszcze nie przeczytałam. Ale ostatnio czytałam parę archiwalnych numerów, w tym też z Twoimi artykułami, i utwierdziłam się w przekonaniu, że bardzo fajnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Miku wisi za karabińczyk, taki zwyczajny, na tablicy korkowej, czasem jest przypinana do toreb lub plecaka.
      ;___; Tak mi miło.

      Usuń
  6. Muszę lecieć po nowe Otaku i przeczytać twoją recenzję ^^ Miku świetna, choć jestem wyjątkiem, który nie lubi zbytnio składować i w zbierani ograniczam się do książek i czasem mang ^^
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Miku w Empiku @_@ jestem w szoku
    Jako że nie chodzę do takich przybytków jak Empik, to nawet nie wiem, co tam można znaleźć XD może niedługo będą nendosy >D?
    Breloki są fajne i urocze, ale jakbym miała mieć ich za dużo, to też nie fajnie. W sumie to już mam ich za dużo, bo prawie 20 i trochę mi zagracają. Ale również myślę, że to dobra alternatywa dla tych, którzy nie chcą pakować się w figurki skalowane bądź po prostu nie mają na to środków, bądź są mądrymi ludźmi i nie jara ich chiński plastik XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie do empiku niesie tylko po to, bym sobie pomacała mangi i pospisywała tytuły książek ^^
      Nie jestem mądra, jara mnie chiński plastik, alem zbyt uboga na takie ekstrawagancje.

      Usuń
  8. Ja za mangowymi gadżetami średnio przepadam. Wyjątkiem są rzeczy "uniwersalnie ładne" (ciężko to wytłumaczyć :P), jak Totoro, Hamtaro, Muminki. Ale tak ogólnie to "kurzołapy" bardzo lubię (aczkolwiek ostatnio trochę się stopuję i część gratów pozabierałam z półek). Miśki, figurki (ale nie mangowe), świeczki to moja bajka :).

    Za breloczkami nie przepadam. Mam dwa. Jeden zwykły, skórzany (zepsuty, muszę wymienić) i drugi z zatopionym robalem :P. Kiedyś jak byłam mała to kupowałam tego pełno, teraz walają się gdzieś po szufladach.

    Miku ładna, chociaż osobiście nie dałabym dwóch dych za brelok. Wolałabym kupić mangę. Poza tym, co ciekawe, w kutnowskim Empiku ich nie widziałam (a patrzyłam, z ciekawości).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hamtaro do mnie wybitnie nie przemawia :C Za to dziewczynki z rozwianym włosami i ślicznie wyrzeźbionymi ubraniami są właśnie dla mnie zazwyczaj tak uniwersalnie ładne i gdybym miała pieniądz, to pewni kupiłabym figurkę z jakiejś całkiem nieznanej mi serii, bo ładna.

      Usuń
  9. Nie udało mi się jeszcze jej upolować i nie wiem czy opłaca mi się wydać na to 20 zł, jestem skąpym człowiekiem XD. W sumie to nawet jej u siebie w Empiku nie widziałam XD. Fajne jest to, że w ogóle coś takiego pojawiło się w Polsce i to nie za sprawom, żadnego wydawnictwa czy sklepu tematycznego, oby tak dalej :D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ani Miku, ani ogółem Vocaloidy zupełnie mnie nie podniecają. ^^'

    OdpowiedzUsuń
  11. Co prawda nie za bardzo interesuję się Vocaloidami, ale zastanawiam się, czy znajdę Miku w moim Empiku (w którym nawet mang nie ma tylko same komiksy! co to za sprawiedliwość?!).

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodka jest ta Miku. :)
    Będę musiała sobie kupić ten nadchodzący numer, lubię czytać wszystkie Twoje recenzje i wpisy. Uważam, że masz "lekkie pióro" i to co napiszesz aż miło się czyta. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak na razie w mojej kolekcji znajdują się tylko mangi. Przy tylu dostępnych polskich, włoskich, amerykańskich, francuskich i hiszpańskich mangach nie chcę się wciągać w coś innego. (Amazon mnie kocha a rodzice pukają w głowę.) Ech, trudne jest życie mangowca...
    Figurka sama w sobie jest urocza <3 Aż trudno wybrać swoją faworytkę. Każda odsłona Miku ma coś w sobie!
    Szkoda, że przyczepnik szwankuje. Bałabym się przyczepić breloka do plecaka :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, mamy takie mangowe bogactwo :D To musi być wspaniałe uczucie, mieć dostęp do dwóch rynków mangowych i biegle rozumieć język każdego z nich. Mnie zdarza się czasem kupić jakieś niedrogi gadżecik, jak Miku czy piórnik Totoro, ale generalnie wszystko przeliczam w głowie na mangi, takie zboczenie hobbystyczne ^^
      Mysza jest chytra i przyczepiła karabińczyk do Miku, więc może spokojnie zawieszać sobie dziewuszkę wszędzie, gdzie tylko zapragnie!

      Usuń
    2. Dobre rozumienie dwóch języków na pewno daje dużo możliwości. Z drugiej strony baaardzo łatwo się pomylić >.<. Nie jeden raz byłam bliska walić własną głowa o mur z powodu desperacji.
      Tez wszystko przeliczam na mangi. Nawet w supermarkecie. Zboczenie hobbystyczne level high^^ Przybij piątkę koleżanko!
      Nos wiec Myszo Miku wszędzie! Niech to będzie twój order, który napala cie duma. W końcu zasłużyłaś sprytem ^^

      Usuń