Jak widać, blog już od dawna jest martwy. Była to miła przygoda, pisać dla Was przez tyle lat. Niestety, wszystko kiedyś się kończy. Moje dane w zakładce ,,KONTAKT" nadal są aktualne, jeśli ktoś jest zainteresowany skontaktowaniem się ze mną.


niedziela, 23 października 2016

TAG Babeczkowa wyliczanka – TOP 5 moich waifu

     
     Chyba każdy, kto siedzi trochę w blogsferze, zetknął się z czymś takim jak TAGi. Szczerze mówiąc, nie przepadam za nimi i przez te wszystkie lata blogowania z niezwykłym uporem unikałam bawienia się w ,,podaj dalej". Nie bawi mnie wypisywanie pińćuset faktów o sobie, które i tak mało kogo interesują, czasem zdarzają się jednak TAGi, które wymagają czegoś więcej i faktycznie mogą być ciekawe, a jak już zahaczają o mangi czy książki, to nie ma przebacz.

     Aypa klepnęła mnie babeczką w ramię, więc teraz muszę zrobić listę pięciu swoich ulubionych bohaterów. W teorii chyba mieli być to niezwykle pociągający i czarujący panowie, ale mysza musi zawsze zrobić po swojemu. Wyliczanka jest ,,babeczkowa", czyli powinny znaleźć się w niej babki, prawda? Pokrętna logika spowodowała, że moja babeczka będzie składała się z babeczek, incepcja. W mangach i anime ciężko znaleźć logiczne postacie kobiece, więc to dodatkowe wyzwanie. Panie i Panowie, Grzyby i Kosmici, oto TOP 5 ulubionych kobiet myszy. 

1. CIASTO

     Ciasto to podstawa babeczki, ciasto jest konkretne i zwarte, słodkie, ale nie tak bardzo, jak inne babeczkowe elementy. Przypomina Kitsu Chiri z Sayonara, Zetsubou Sensei!, niezwykle uporządkowaną i praktyczną uczennicę, która w gratisie otrzymała od losu milion nerwic, skłonność do przesady i specyficzne poczucie sprawiedliwości. Uwielbiam tę bohaterkę za jej nieprzewidywalność i oryginalność, do tego walczy łopatą, jak można jej nie kochać? No i ten wspaniały głos, Marina Inoue najlepsza!

piątek, 14 października 2016

Himouto! Umaru-chan VS Ore no Imouto (Mangowe Pojedynki 2)

     Im więcej znasz danych serii, tym częściej zaczynasz dostrzegać podobieństwa między nimi. Działa to w przypadku książek, filmów, seriali, gier, no i oczywiście mang oraz anime. Wszędzie istnieją schematy popkulturalne, które powodują na przykład, że shouneny mają często podobne założenia, a matki skazane na rychłą śmierć czeszą się w określony sposób. Zazwyczaj takie podobieństwa nie są nachalne i mamy po prostu wrażenie, że gdzieś to już widzieliśmy, ale bywa i tak, że pewne serie mają zbyt wiele wspólnych cech, żeby przejść koło tego obojętnie. W cyklu Mangowe Pojedynki będę zestawiać ze sobą różne anime i mangi, które przypominają siebie trochę za bardzo. Pierwsza notka z cyklu TU



piątek, 7 października 2016

Mangowe zdobycze! Wrzesień 2016

     Po słonecznym i ciepłym wrześniu nadszedł zimny i deszczowy październik, który przyniósł ze sobą wiatr zmian do życia myszy. Oficjalnie stałam się studentką, pan rektor uderzył mnie buławą (zostałam wytypowana do ślubowania, bo miałam wysoki wynik kwalifikacyjny, pochwalę się, a co!), więc nie ma żadnej dyskusji. Studiuję dość wymagający kierunek ze sporą ilością zajęć z przedmiotów ścisłych – zootechnikę, więc jest wesoło, zajęcia w prosektorium i różne śmieszne zabawy, pozdrawiam laboratorium fizyczne. Dlaczego Wam o tym piszę? Na uczelnię muszę dojeżdżać z innego miasta, przez co zdarza mi się wyłazić z łóżka o wpół do piątej i wracać do domu po dwudziestej, dlatego ilość mojego wolnego czasu, który mogę spędzić w domu przed ukochanym laptopem, znacznie zmalała. Domyślacie się pewnie, do czego zmierzam. Nie porzucę bloga, ani mi to w głowie, ale będę się nim zajmować głównie w weekendy, mam nadzieję, że jakoś to przeżyjecie ;) Żeby było zabawniej, przeziębiłam się i teraz siedzę w łóżeczku moim wspaniałym, jak dobrze, że piątkowe zajęcia zaczynają się od drugiego tygodnia. 


     W tym miesiącu z mang przybyło do mnie jedynie Usłyszeć ciepło słońca, którego recenzję możecie przeczytać TUTAJ, więc nie ma nawet z czego stosiku układać blogowym zwyczajem, smuteczek. 

     Przybyło do mnie za to sporo innych mangowych gadżetów. W końcu przyszła do mnie torba z Hatsune Miku, którą zamówiłam u Yenka, zdziwiło mnie, że ma aż tyle kieszeni, leci plusik. Do tego napa jest odpinana, ale, heheszki, napy na wymianę można kupić jedynie w sklepie stacjonarnym Yenka, o jak śmiesznie. Jeśli ktoś bywa w Yattcie, to bardzo proszę, żeby powiedział mi, w jakiej cenie te napy stoją, będę ogromnie wdzięczna. 

    Nabyłam mangowe ubranka, limitowaną koszulkę z Triguna, którą chwaliłam się już na fanpejdżu, oraz bluzko-bluzę w uśmiechnięte sushi. UŚMIECHNIĘTE SUSHI. Nigdy byście nie zgadli, gdzie dorwałam to mega pozytywne cudo, wysyłam podziękowania do sieci H&M. To już któryś raz, gdy w tej pozornie nudnej sieciówce znalazłam coś niezwykle interesującego, poprzednio kupiłam tam różową czapkę we wzorek z głów kosmitów z podpisem ,,You are next". 

     Teraz wyobraźcie sobie myszę w bluzie z sushi, z torbą z Miku, piórnikiem Totoro wypełnionym kawaii stuffem, breloczkiem koksehi, w glanach na nogach i z kolczykami – ufokami. Wspaniałość. POkurdeEZJA.