Jak widać, blog już od dawna jest martwy. Była to miła przygoda, pisać dla Was przez tyle lat. Niestety, wszystko kiedyś się kończy. Moje dane w zakładce ,,KONTAKT" nadal są aktualne, jeśli ktoś jest zainteresowany skontaktowaniem się ze mną.


niedziela, 10 września 2017

Naprawdę dziwne yaoice (5) – omegaverse

     Serwus! Jeśli myśleliście, że ten cykl został już zakończony, to grubo się myliliście, bo dziwne gejmangi mają się dobrze, a mysza zawsze przybędzie, żeby ładnie je zaprezentować. Dzisiaj weźmiemy na tapetę yaoice w klimacie omegaverse. Nie wiem, czy kojarzycie ten termin (jeśli nie, to zapewne macie znacznie więcej chęci do życia niż ja), dlatego najpierw pokrótce wyjaśnię, z czym to się je.

     Dwóch panów nie może doczekać się biologicznego potomka, takie są smutne fakty. Fani mang i opowiadań boys love stwierdzili, że to bardzo niesprawiedliwe, dlatego wynaleźli mpregi (męskie ciąże). Uzasadniano takie cuda na kiju magicznymi sprawami, ale niektórzy poszli w inną stronę i tak narodziło się omegaverse. W takim świecie ludzie dzielą się na alfy, bety i omegi. Alfy to królowie reprodukcyjni, którzy potrafią zapłodnić wszystko, co się rusza i ma dwie nogi, bety są zwyczajnymi osobami, a omegi to takie dziwne stworzenia, które czasem mają ruję i wabią alfy feromonami. Omegą może być zarówno kobieta, jak i mężczyzna, a kiedy alfa przyleci zwabiony cudną wonią, następuje kopulacja i bach!, mamy ciążę. We wielu mangach pojawia się też motyw ,,partnerów", który pochodzi z fanfików  o zmiennokształtnych (nie polecam wchodzić w zakładkę wilkołaki na wattpadzie, nie czytajcie też niczego od Amber Kell, boli). Oczywiście szczegóły różnią się w zależności od konkretnej mangi, ale główny schemat pozostaje ten sam. Omegaverse dają autorom dwie bardzo ważne rzeczy – tłumaczą męską ciążę i dają pretekst do rysowania scen erotycznych, bo przecież na ruję nie ma mocnych. 

    Wbrew pozorom mangi omegaverse potrafią być naprawdę udane i sympatyczne, ale cóż, takie raczej nie zagościłyby na tym blogu. Zapnijcie pasy.


1. Sayonara Alpha
Kimi Ichinashi

Innowacje w mangach i łamanie schematów na ogół są mile widziane, ale cóż, istnieją autorzy, którzy poszukując oryginalności postanowili pójść w naprawdę złym kierunku. Na końcu drogi czekają takie cudeńka jak Sayonara Alpha. Główny bohater to przystojny licealista, typowy król szkoły, który idzie przez życie z dumnie podniesioną głową. To oczywiste, że na pewno jest alfą. Oczywiście pewnego dnia wchodzi w ruję i okazuje się, że tak naprawdę jest omegą, wszystko dlatego, że spotkał przeznaczonego mu przez los alfę. Problem w tym, że jest nim uczeń podstawówki. Dobrze widzicie, głównemu bohaterowi nogi miękną na widok dziecka. Ba, żeby mięknące nogi były jedyną reakcją... Autorka stara się wybrnąć z tej niebezpiecznej sytuacji i w końcu rozdziela bohaterów, ale co sobie porysowała uroczych chłopczyków molestowanych przez licealistów, to jej. Najlepszym elementem mangi jest matka małego alfy, która jako jedyna myśli logicznie, a ponadto ma naprawdę wspaniałe piegi.


2. Sayonara Koibito, Mata Kite Tomodachi
Yoha

Nasz świat jest bardzo daleki od ideału, ale kiedy czytam takie mangi, zaczynam go doceniać. W tej historii mamy klasę pełną alf, do której dołącza uroczy omega. Już od samego początku w umysłach wszystkich alf pojawia się jedna myśl – ,,chcę go zapłodnić". Kiedy widzi się taką scenę na pierwszej stronie, to naprawdę można przeżyć szok. Z drugiej strony trzeba mandze przyznać, że przynajmniej uczciwie ostrzega. Mamy gwałty, manipulacje psychologiczne, przemoc, złe wspomnienia z dzieciństwa, incesty. Klimat mangi jest obrzydliwie duszny, a od tych wszystkich patologii może zakręcić się w głowie. Głowy bohater to jedna z najbardziej odrażających postaci, jakie widziałam w mangach, do tego wychodzi na jaw, że biedny omega też ma nierówno pod sufitem. Smutna historia o ludzkim wyrachowaniu i tym, jak chuć potrafi rządzić człowiekiem. Niestety, całkowicie przypadkiem, bo autorka zaplanowała sobie happy end. Cóż. 


3. Pendulum: Kemonohito Omegaverse
Hana Hasumi

Pewnie po zobaczeniu okładki już wiedzieliście, czego można się spodziewać. Bestie, gwałty, ogólnie festiwal patologii. Muszę przyznać, że Pendulum to naprawdę niezwykła manga, niezwykle urzekająca. Stop! Co?! Ha, okładka to tylko zmyłka! Mnie zwiodła i nastawiłam się na wszystko, co najgorsze, a tymczasem okazało się, że kryje się pod nią zdumiewająco dobra historia o przedstawicielu rasy bestii, który przygarnął ludzkie dziecko – omegę. Pendulum: Kemonohito Omegaverse przypomina mi trochę Oblubienicę czarnoksiężnika. Straszliwy alfa traktuje chłopca jak zwyczajne dziecko, daje mu dom, rozwija jego zainteresowania, zapewnia towarzystwo. Relacja głównych bohaterów jest zdumiewająco normalna, nie ma tu miejsca na brutalność i typowy motyw ,,kocham, więc gwałcę". Tylko czemu bestia musi być bestią, czemu furry seksy... Cóż, postacie chociaż naprawdę się kochają i mamy ciekawy świat jako tło wydarzeń. Pendulum: Kemonohito Omegaverse jest specyficzną mangą, ale nie można jej nazwać złą. Znalazła się w tym zestawieniu, ponieważ jest dziwnie normalna, a także jako przestroga, żeby nigdy nie oceniać mangi po okładce, nawet, jeśli w tagach ma omegaverse i bestiality. Taki mały mysi podstęp. 


28 komentarzy:

  1. Dzięki za post ^°^ Hehe zdaję mi się że ostatnio Japonia wpada na bardzo dużo dziwnych pomysłów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie tylko ostatnio... Planuję notkę o najdziwniejszych erotycznych malowidłach i drzeworytach z epoki Edo C:

      Usuń
  2. The Orc Bride...to jest jakieś zło kurde xD

    Anon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam, a jakze :D Ale hentajow czystych nie umieszczam w tym zestawieniu.

      Usuń
  3. Em, nie znałam takich mang i lekko mówiąc bardzo się zdziwiłam. No i nie mam pytań do tych mang. Czego to ludzie nie stworzą xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Omegaverse jakoś nigdy nie była moim ulubionym gatunkiem BL, ale jak już nie ma co czytać to czasem zerknę, jeśli widzę nazwisko autorki, którą lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciągnęła mnie w ten świat pewna straszliwa kobieta :< I teraz chyba będę sięgać po omegaverse częściej...

      Usuń
  5. Lecę czytać :D By się przekonać jak bardzo złe to jest :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie obczaiłam sobie ,,Sayonara Alpha" i nie, to nie dla nie. Ogólnie nie przepadam za miłosnym motywem dorosły-dziecko. Pedofilia mnie nie jara, choć w Japonii ukazuje się ją w bardzo, hmm, pozytywnym i ekscytującym aspekcie. Prawdopodobnie bym smutała jak przy ,,Boku no Pico" ;____;

    ,,Sayonara Koibito, Mata Kite Tomodachi" um, nie... no nie .___________________________________________.

    Na googlu ,,Pendulum: Kemonohito Omegaverse" wygląda bardzo fajnie, i jak tak sobie sprawdzałam to faktycznie, porównanie do Oblubienicy jest jak najbardziej na miejscu. Jakby to u nas wydali to bym kupiła xD I dobrze, że tytuł dobry, bo "bestiality" jakoś nie specjalnie mnie kręci. Może kiedyś, jak byłam młodsza, to te brutalne gwałty czytałam z wypiekami na twarzy, a dzis - juz mnie to nie rusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boku no Pico to w zasadzie chyba nie pedofilia, bo Pico jest już chyba w dozwolonym wieku, nie wiem jak reszta ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      W takim razie warto na to rzucić okiem w skanach, naprawdę polecam, zwłaszcza, że takie rzeczy już Cię nie ruszają. No i tam nie ma brutalnych gwałtów, przypominam ;)

      Usuń
    2. Z tego co pamiętam to mial on 12 lat, wiec nie wiem y to taki dozwolony wiek xD

      Usuń
  7. Eru, jak ja nienawidzę omegaverse!
    Dobra, do samego w sobie może i bym nic nie miała, ale jak człowiek chcąc sobie po prostu poczytać miłego ficzka z daną parą bohaterów musi się najpierw przekopać przez tony greckich literek, strHaszliwych dram ze wszystkim co może być złe w tagach albo połączeń jednego i drugiego... W końcu zaczyna się odczuwać mordercze instynkty względem tego kogoś, kto ten cholerny motyw wymyślił ;PP


    Ta ostatnia manga faktycznie wygląda interesująco, ale, khm, w sytuacjach łóżkowo-romantycznych wszystko furrypodobne, co wykracza poza uszka i ogonek, to zdecydowanie nie moja bajka, tak że jednak podziękuję xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze, że nie czytam fanfików :D No, te analizowane na NAKWie i fiki do HP się nie liczą.
      Na pocieszenie napiszę, że sytuacje łóżkowe są dopiero na końcu, ale fakt, dzieje się tam ostro.

      Usuń
  8. Okej przeczytane pierwsze dwa, bo trzeci już czytałam kiedyś. Mi akurat podobał się pierwszy tytuł Sayonara Alpha. Przecież starszy z dwójki głównych bohaterów nic mu nie zrobił i czekał aż ten będzie dorosły. Nie doszło do żadnego stosunku gdy ten był dzieckiem tylko dopiero gdy stał się dorosły za zgodą obu. Naprawdę starszy był uroczy gdyż zdawał sobie bardzo wyraźną sprawę z wieku swojego alfy. Nie mniej mi tam się podobało ;)

    Ten drugi to czysta patola z czego ostatni rozdział musiałam czytać po hiszpańsku, bo nie znalazłam tłumaczenia i jakoś nie żałuje ze nie rozumiałam o co tam chodzi gdyż pierwsze 5 chapterów to była masakra... Nie polecam ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Sayonara Alpha jest ten problem, że ta manga cierpi na rozdwojenie jaźni. Z jednej strony autorka cały czas zaznacza, że no nie ma pedofilii, omegi tak mają, ale z drugiej zanim w końcu bohaterowie się rozdzielą, trochę niezbyt ładnych sytuacji ma miejsce – pocałunek itp. Trzeba też pamiętać o tym, że dopiero matka chłopca decyduje o chwilowym zerwaniu kontaktów, a to i tak dopiero po pewnym czasie. Mam wrażenie, że autorka cały czas chciała po prostu usprawiedliwiać macanie shoty :/ Starszy bohater był bardzo smutną postacią, bo zdawał sobie sprawę, że robi źle, ale jednak... Ryzykował, spotykając się z chłopcem, pocałował go, kilka razy zmacał. Jeśli matka nie podjęłaby męskiej decyzji, to nie wiadomo, do czego mogłoby dojść.

      To samo XD Też ostatni rozdział znalazłam w nieludzkim języku, ale wcale nie żałowałam, bo obrazki były dostatecznie wymowne :D

      Usuń
  9. O BOŻE XD. Jeszcze takich mang nie czytałam, ale z ciekawości dodam je do swojej listy :D!

    yollowe.blogspot.com - moja 1. recenzja mangi, obserwuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja na początku byłam bardzo negatywnie nastawiona do całej tej serii omegaverse, no bo raczej motyw męskiej ciąży mnie nie kusi, ale ostatecznie można się przyzwyczaić... Szkoda tylko, że omega w większości mang zazwyczaj jest jakąś prostytutką, albo osobą wypraną z wszelkich uczuć ;)

    Z tych mang, które tu wypisałaś, przeczytałam pozycje 1, a jestem w trakcie czytania także i 2... Natomiast 3... Oj, ta mnie trochę przeraża xD Nie jestem fanką seksów międzygatunkowych.

    Tadaima, Okaeri
    Totsugimasen Kara!

    Te dwie mangi są mega fajne, a brak patoli może być sporym plusem! ;)

    ~Tess

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam te mangi, są bardzo popularne ;) Oczywiście, że omegaverse może być fajne i niepatologiczne!

      Usuń
  11. Wolę, żebyś ty niszczyła mi obraz świata i ufność w normalność ludzkich umysłów, niż żebym kiedyś przypadkiem to przeczytała, dlatego totalnie lubię tę serię. Ale i tak chyba muszę iść się napić :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba wolę to niż trzynastoletnich chłopców :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziś wpadłam na yaoi jedno z tych "dziwnych" Nie będę spoilerować sama się przekonaj ;) Tytuł to "Dolphin Fairy" :D
    ~Aki Aki

    OdpowiedzUsuń
  14. Och, no tak, w mangach też istnieje omegaverse... W sumie nigdy nie przeczytałam nic dłuższego z tym motywem. Może polecisz coś z dobrych serii? Jeśli mówisz, że istnieją?

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze czekam na Twoje zestawienie zboczonych mang yaoi i tym razem też się nie zawiodłem. Po Sayonara Koibito spodziewałem się więcej seksu, a tam akt dopiero na 30 stronie hehe Ta manga z przerośniętym wilkiem ma boską kreskę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurcze gdzie te czasy jak człowiekowi się wydawało, że West End pokazywany na konwencie jest mega zboczoną mangą. No ale to było z 20 lat temu ;) i miało się te 16 lat :D

    OdpowiedzUsuń